Przejdź do głównej zawartości

szminka matowa Mac Velvet Teddy

Hej!

Parę miesięcy temu skusiłam się na szminkę firmy MAC , które są tak bardzo popularne.
Głównie zastanawiało mnie to , czy warto wydać ok. 90 zł za jedną szminkę?!
Chcesz dowiedzieć się co było dalej ?
ZAPRASZAM SERDECZNIE do lektury! ;)

Moja szminka Mac ma matowe wykończenie ( bo tylko takie szminki u mnie znajdziecie w mojej toaletce :P ) , o pięknym miodowo - brązowym odcieniu VELVET TEDDY , który to swą popularność zdobył dzięki siostrom Kardashian .
Długo zastanawiałam się czy ten odcień będzie mi w ogóle pasować ( myślałam wtedy to nie szminka za 10-20 zł , że jak nie kolor nie będzie pasować kupie inną... ) Jednak stwierdziłam, że nie przekonam się póki jej nie kupię...
Dokładnie od stycznia posiadam Maca i została mi połowa produktu,co wskazuje na jej wydajność a niemal używam jej codziennie. 


Szminki Mac posiadaja jeszcze inne wykończenia tj. satin, amplified creme, frost, glaze, lustre, cremesheen, szminki często występuje także w limitowanych edycjach.
Każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. Po codziennym użytkowaniu szminki zauważyłam , że utrzymuje się ona do 6 H co i tak nie uważam za złe w porównaniu z innymi matowymi szminkami. Jednak matowych szminek w płynie od Golden Rose nie przebije :P .
Szminka nie wysusza moich ust, nie widać skórek , nie tępi się co słyszałam , że u niektórych jest inaczej. Jest to moja pierwsza szminka , parę kolorów mam jeszcze upatrzonych . 



Podsumowując....
Trochę mieszane mam uczucia, tak jak pisałam na początku ogólnie kupiłam ją, aby sprawdzić czy jest warta swojej ceny.  Jeśli ktoś gustuje w kosmetykach z górnej półki to myślę , że tak. Choć i tak znajdziemy nie jeden zamiennik tych szminek np Golden Rose czy NYX.
Moja ocena końcowa 7/10 . 
A Ty używasz szminek firmy Mac , a może wolisz inne tańsze mazidełka do ust ?





Pozdrawiam
K.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

L'biotica Beauty Land szampon i odżywka do włosów - Nordic

Hej! W dzisiejszym poście chciałam pochwalić się Wam moja ostatnią zdobyczą jakimi są szampon i odżywka do włosów od L'biotica Nordic. Produkty te jakiś czas temu pojawiły się w drogerii Rossmann. Kupiłam je od razu jak skończył mi się poprzedni szampon. Oprócz serii Nordic ( niebieska) dostaniemy jeszcze serię Africa ( pomarańczowa) z bananem, masłem kakaowym i baobabem afrykańskim, India ( różowa) z masłem mango, żeń - szeniem, oraz seria Jungle ( zielona) z masłem murumuru, acai amazońskim i olejem pequi. Jak wcześniej wspomniałam mam wersję Nordic z malina nordycką, olejem z bawełny i rokitnika. Szampon i odżywka przeznaczona dla włosów suchych, zniszczonych oraz farbowanych. Szampon gęstej konsystencji o mlecznej barwie i odżywka w jajecznym odcieniu. Szampon bardzo dobrze się pieni, nawilża włosy, regeneruje je. Włosy nie plączą się, co za tym idzie bardzo łatwo można je rozczesać. Szampon jak i odżywka nie podrażniają skóry głowy, nie uczulają. Bardzo ładnie pachną. Po

Wibo, Eyebrow Pomade (Koloryzująca pomada do brwi) odcień Blonde

Odkąd zaczęłam stosować henne na brwi, zawsze myślałam jak uzyskać efekt pięknych i mocno wyraźnych brwi na dłużej niż 3 dni... Odpowiedź znalazłam kiedy to na Rossmannowskie półki trafiła pomada Wibo, której myślę, że ogólnie nikomu przedstawiać nie trzeba. Jaka to była radość kiedy to upolowałam pomade na promocji. Najpierw kupiłam odcień Black Brown ( który okazał się być trochę za ciemny), później odcień Blonde obawiałam się, że będzie za bardzo jasny, ale okazał się strzałem w dziesiątkę! Pomade stosuję codziennie, bałam się tylko, że makijaż stanie się pracochłonny, jednak stało się inaczej. Konsystencja lekka, jak masełko. Pomada nie rozmazuje się, nie schodzi, bardzo szybko zastyga, a co najważniejsze utrzymuje się cały dzień. W zestawie dołączony jest pędzelek ze szczoteczką, ale ja używam swojego pędzelka. W tym małym słoiczku które widzicie na zdjęciu mieści się 5 g pomady. Nie pogniewałabym się gdyby kosztowała ona 10 zł mniej ( cena regularna ok. 25 zł). Ale na promocj

Bielenda, Botanic Spa Rituals, Krem nawilżający na dzień/ na noc - Olejek z pestek Malin + Melisa & Serum nawilżające do twarzy - Olejek z pestek malin + Melisa

Ostatnimi czasy bardzo polubiłam markę Bielenda i jej kosmetyki. Jakiś czas temu Bielenda zaskoczyła Nas nowa serią Botanic Spa Rituals, w której skład wchodzą ; serum, kremy do twarzy, hydrolaty lub płyny micelarne. Na sam początek skusiłam się na dwa produkty ; krem nawilżający na dzień/ na noc z olejkiem z pestek malin i melisą, oraz serum nawilżające również z olejkiem z pestek malin i melisą. Oba produkty zamknięte w bardzo ładnych opakowaniach ( krem w szklanym słoiczku, a serum w buteleczce również szklanej z pipetką). Kupiłam je na promocji w Rossmannie ( cena regularna ; serum - 30 zł, krem - 28). Zacznijmy najpierw od serum, które bardzo pięknie pachnie. Nie podrażnia skóry, nie zapycha, przyjemnie nawilża, a co najważniejsze szybko się wchłania. Idealne pod makijaż. Jest bardzo wydajne, wystarczą dwie dozy olejku, żeby pokryć całą twarz. Używam tego produktu zawsze rano i na wieczór, razem z kremem do twarzy z tej samej serii. Skóra jest nawilzona, gładka i bardzo ładnie