Czas nadrobić posty książkowe, tak więc dzisiaj na tapetę idzie książka Alex Marwood " Dziewczyny, które zabiły Chloe ". Od kilkunastu lat uwielbiam czytać kryminały pochłaniałam tego typu książki jedna za drugą. Ostatnimi czasy trochę się to zmieniło. Jednak zaciekawiona nowością Alex Marwood, kupiłam i przeczytałam " Dziewczyny, które zabiły Chloe " . Robiłam sobie duże nadzieję, że to będzie strzał w dziesiątkę, takie dobre opinie wyczytane w internecie...
Letni poranek 1986 roku. Dwie jedenastolatki spotykają się tego dnia po raz pierwszy w życiu. Wieczorem obie zostają oskarżone o morderstwo. Ponad dwadzieścia lat później, dziennikarka Kirsty Lindsay, pracuje nad reportażem na temat seryjnego mordercy, grasującego w nadmorskim kurorcie. W trakcie zbierania materiałów spotyka przypadkiem sprzątaczkę Amber Gordon.
Kirsty i Amber spotykają się po raz pierwszy od tego strasznego dnia, który odmienił na zawsze ich losy. Są gotowe zrobić wszystko, by nie odkryto ich dawnej tożsamości, nie zrujnowano im życia, by chronić swoje rodziny. Jednak przeszłość postanawia się o nie upomnieć... Kobiety będą musiały zmierzyć się z dawnym koszmarem i dokonać trudnych wyborów.
Kirsty i Amber spotykają się po raz pierwszy od tego strasznego dnia, który odmienił na zawsze ich losy. Są gotowe zrobić wszystko, by nie odkryto ich dawnej tożsamości, nie zrujnowano im życia, by chronić swoje rodziny. Jednak przeszłość postanawia się o nie upomnieć... Kobiety będą musiały zmierzyć się z dawnym koszmarem i dokonać trudnych wyborów.
Jednak myliłam się. Oczekiwałam jakiś większych wrażeń, emocji, tego, że nie będę się mogła oderwać od książki. Koniec wydawał się najlepszy z całej opowieści, ale jedyne co mi się podobało to rozdziały podzielone na przeszłość i teraźniejszość. Podsumowując określiłabym tę książkę jako dobry thriller psychologiczny z dającym do myślenia zakończeniem, który nie wywarł na mnie takiego dobrego wrażenia. Po przeczytaniu tej książki mam mieszane uczucia.
Pozdrawiam
K.
Komentarze
Prześlij komentarz