Jako wierna fanka słynnych jajeczek - balsamów do ust EOS. Skusiłam się na nowość marki Bielenda a mianowicie balsamów do ust MAGIC EGG.
Na rynku dostępne są 3 wersję truskawka, wanilia i kokos. Każdy z nich w małej, słodkiej, pastelowej kuleczce, która już od samego początku kusi nas do zakupu. Ja wybrałam wersję różową - DZIKA TRUSKAWKA. Niestety balsam nie pachnie dla mnie wcale truskawką, sama nie umiem porównać tego zapachu do czegokolwiek. Producent zapewnia nas o doskonałym nawilżeniu i odżywieniu ust, ale ja niestety u siebie tego nie zaobserwowałam... Kolejnym minusem jest nieciekawy skład czyli wazelina z parafiną. Jedyny duży plus za wydajność - nawet przy regularnym stosowaniu i poręczne opakowanie ( bardzo lekkie, ale tandetne, bo plastikowe ) , które z łatwością pomieści się w torebce.
Na sam koniec dodam, że na pewno nie kupię ponownie tego balsamu, szkoda dla mnie tych 15 zł. Balsam Magic Egg niestety nie zrobił NIC! Swoje usta w kryzysowej sytuacji musiałam ratować balsamami do ust Vianka i jajeczkiem EOS.
Na rynku dostępne są 3 wersję truskawka, wanilia i kokos. Każdy z nich w małej, słodkiej, pastelowej kuleczce, która już od samego początku kusi nas do zakupu. Ja wybrałam wersję różową - DZIKA TRUSKAWKA. Niestety balsam nie pachnie dla mnie wcale truskawką, sama nie umiem porównać tego zapachu do czegokolwiek. Producent zapewnia nas o doskonałym nawilżeniu i odżywieniu ust, ale ja niestety u siebie tego nie zaobserwowałam... Kolejnym minusem jest nieciekawy skład czyli wazelina z parafiną. Jedyny duży plus za wydajność - nawet przy regularnym stosowaniu i poręczne opakowanie ( bardzo lekkie, ale tandetne, bo plastikowe ) , które z łatwością pomieści się w torebce.
Na sam koniec dodam, że na pewno nie kupię ponownie tego balsamu, szkoda dla mnie tych 15 zł. Balsam Magic Egg niestety nie zrobił NIC! Swoje usta w kryzysowej sytuacji musiałam ratować balsamami do ust Vianka i jajeczkiem EOS.
Pozdrawiam
K.
Komentarze
Prześlij komentarz